Piekło sierocińca. Historia tajemniczych śmierci, zmowa milczenia i poszukiwanie sprawiedliwości Christine Kenneally 7,9
ocenił(a) na 106 tyg. temu To nie może być prawdą!!! Niestety jest!!! To w głowie się nie mieści!!! Nie ma takich słów, aby opisać piekło, które przeżyły dzieci w Sierocińcu Świętego Józefa – miejscu, gdzie powinny być bezpieczne. „Piekło sierocińca” to reportaż napisany przez dziennikarkę Christinę Kenneally, która uchyla drzwi do miejsca, w którym dochodziło do bestialskich praktyk. Dochodziło do czynów, które nie mieszczą się w głowie.
Czytając te historie ogarnięty złością, przecierałem oczy, pocierałem ręce ze zdenerwowania, furii, która narastała we mnie z każdym nowym faktem, który poznawałem dzięki lekturze tej książki. To niewyobrażalne, wręcz niemożliwe, aby w instytucji, która powinna być wzorem cnót i dobroci ludzkiej, słowo człowiek wymazano ze słownika. To, czego doświadczyły dzieci nie sposób wymazać z ich psychiki, a my poznając ich historie, przekonujemy się, że skala okrucieństwa za murami Sierocińca Świętego Józefa zasługuje na POTĘPIENIE.
Przyznam szczerze, że książka „Piekło sierocińca” jest książką dla czytelników o mocnych, stalowych nerwach. Nie zamierzam w tej recenzji przytaczać historii w niej zapisanych, ponieważ mam świadomość, że lepiej będzie, jeśli sami odkrywać będziecie prawdę skrywaną latami. Fakt, ta historia bulwersuje, lecz bardzo dobrze się stało, że Christne Kenneally z dziennikarską dociekliwością podjęła się tego tematu. Ważne jest to, aby każdy z nas poznał tę historię, a jeszcze bardziej to, aby nie powtarzała się ona za ścianami miejsc, w których dzieci powinny być objęte opieką, miłością, by czuć się bezpiecznie. NIGDZIE i NIGDY. By ich godność stawiana była na pierwszym miejscu, a nie odarta i podarta na strzępy, których odłamki niosą za sobą nieodwracalny ból psychiczny.
Dziennikarka Christina Kenneeally w wyniku dziesięciu lat swej pracy ukazuje na światło dzienne niewyobrażalne historie, które zasługują na najgorszą karę względem oprawców – księży i siostry zakonne, którzy w swym dekalogu powinni mieć przede wszystkim miłość dla bliźniego swego, o czym tak głośno krzyczy się z kościelnych ambon. Szkoda, że ci, którzy krzyczą najgłośniej w tej sprawie, stają się najgorszymi oprawcami, którzy mają za nic przesłanie płynące z ich nauki wiary. Chciałbym wierzyć, że historie z Sierocińca Świętego Józefa… i tu wstrząśnięty poznaną historią przyznaje, że brakuje mi słów. Niech każdy z nas dopisze je zgodnie z własnym dekalogiem, wrażliwością, poczuciem człowieczeństwa, którego próżno szukać w katolickiej placówce w amerykańskim stanie Vermont.
Książka „Piekło sierocińca” ukazała się nakładem Wydawnictwa Filia, Filia na Faktach